środa, 17 kwietnia 2013

Post#3: Dengeki Daisy

Teraz postanowiłam opisać pewną mangę. Co prawda Dengeki Daisy dalej wychodzi i mam nadzieję, że nie skończy się za szybko, ale chciałabym was zachęcić do czytania tejże mangi. W Polsce zostało obecnie wydanych 8 tomów przez wydawnictwo Waneko ku gwoli ścisłości.
Fabuła opowiada o dziewczynie, - Teru - która mieszka sama, po śmierci rodziców, a później również jej brata. Jest, nie owijając w bawełnę, biedna, niedoświadczona w wielu sprawach, ale za to niezwykle inteligentna - ma jedne z najlepszych stopni w szkole. Przed swoją śmiercią, jej brat przekazuje jej telefon z zapisanym kontaktem mailowym Daisy'ego, jednocześnie mówiąc jej, że jeżeli kiedykolwiek będzie miała problem powinna zgłosić się właśnie do niego, a on jej ruszy z pomocą. I to właśnie Daisy, bo utracie swojego ukochanego brata jest jej podporą w życiu.
Wszystko idzie spokojnie, aż do pewnego dnia, kiedy poprzez zbieg wydarzeń rozbija szybę w szkole. Pojawia się wtedy przystojny, młody woźny (chociaż te słowa dziwnie ze sobą brzmią) o nazwisku Kurosaki, który żąda zadośćuczynienia. Ponieważ Teru nie ma pieniędzy na odkupienie szyby, woźny każe jej to odpracować i stać się swoim sługą.
Historia opowiada o perypetiach tej dwójki. Teru próbuje się dowiedzieć kim jest jej ukochany Daisy, jednocześnie radząc sobie z nieznośnym, uzależnionym od papierosów Kurosakim. Nie będzie też wielkim spoilerem jeżeli wyjawię iż Daisy i nasz wspaniały woźny to jedna i ta sama osoba.

Zwyczajna historia miłosna? Nic bardziej błędnego. Na początku sama tak myślałam. Kolejne romansidło, a jednak nie jest to takie proste. Przez mangę przetacza się świetne poczucie humoru, przez co nie raz wybuchałam śmiechem. Oprócz tego wśród historii miłosnej, pojawia się bardzo istotny wątek. Mianowicie fabuła zagłębia się w skomplikowany świat hackerów.
Muszę przyznać, że nie jest to takie banalne, jak sądziłam na początku, że będzie. Manga bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Czytając to, często mam ochotę krzyczeć, płakać, śmiać się... I to jednocześnie. Kreska jest również wspaniała, na prawdę nie sądziłam, że istnieje opcja aby tak bardzo spodobał mi się facet, który jest narysowany. A do tego Teru ma takie piękne ślepia! Zdecydowanie moja ocena to 10/10

1 komentarz:

  1. Jest to moja najukochańsza manga z rodzaju komedii romantycznej - choć muszę się przyznać, że jest również jak na razie jedyną przeze mnie przeczytaną...
    Od pierwszego poznania Kurosakiego jestem nim zauroczona - on jest po prostu wspaniały!!!
    No, a co do fabuły, to śmiałam się prawie co stronę! :)
    Świetna recenzja, Olu ;)

    OdpowiedzUsuń